Równy wojewodzie





W dobrej doli mamy zwykle i przyjaciół i życzliwych i ludzi chętnych dosyć — czemuż ich w smutniejszych życia godzinach tak mało?
Nie badajmy tajemnic serca ludzkiego — ani obwiniajmy ludzi — ale tak jest, niestety!
Gdy się trafi wyjątek, gdy się znajdą tacy, których przyjaźń i życzliwość przetrwa największą, próbę — jakże im naówczas serce jest wdzięcznem!
Taką ja wdzięczność czuję dla Was, — coście pozostali dla mnie takiemi, jak byliście niegdyś za lepszych czasów... gdy inni... ale nie smućmy się użaleniami.
Za dowody pamięci nie mogę Państwu inaczej jak równym dowodem przyjaźni się wypłacić; przyjmijcie jako oznakę jej ten dramat — który na Waszej scenie pierwszy raz był
przedstawionym.
Pozwólcie, abym do tych słów kilku dołączył, jeszcze życzenia powodzenia dla tego teatru, — który z takiem poświęceniem, trudem i walką staracie się na godnej go stopie
utrzymać.
— Wiem, z ilą, bolesnemi macie do walczenia przeciwnościami, jak zadanie to ciężkie, jak niechętni, niewyrozumiali, interesowani — mnożą Wam jeszcze trudności i cierpienia, ale
tem też większa będzie zasługa Wasza dla sceny narodowej.
Zdobędziecie uznanie, podniesiecie scenę, wpłyniecie na wykształcenie smaku w publiczności, jeźli pomimo wrzaw i niechęci wytrwacie na Waszem stanowisku.
Żegnam Państwa, ponawiając jeszcze to życzenie wytrwania, za którem pójdzie powodzenie i zasługa.
J. I. Kraszewski.
OSOBY.
KSIĄŻE BRONISŁAW, przezwany Bronisiem (lat 27), strój francuzki końca XVIII wieku.
HRABINA ELIZA, jego kuzynka, rozwódka lat 26. Ubiór bardzo wytworny, mówi żywo i roztargniona.
JAN KORDYSZ OBOZNY, ubogi szlachcic, lat 60; strój dawny, polski, ale skromny.
ANNA KORDYSZANKA, jego córka, lat 19; — ubiór skromny w smaku XVIII wieku.
CIOCIA BALICKA, wdowa, bawiąca przy Kordyszu, lat 40, ale w pretensyach.
Strój dosyć wyszukany, ja skrawy, muszki.
STOPKA, rezydent księcia lat 28, strój francuzki.
POLANIEC, rezydent księcia lat 40 kilka, po polsku.
SKROBEK, jeneralny plenipotent księcia, lat 40, ubiór polski.
ADAŚ SIEROCIŃSKI, współwychowaniec księcia i jego przyjaciel, lat 27. Strój narodowy z wojskowa.
JENERAŁ KOŚCIUSZKO, mundur kawaleryi z orderem Cyncynnata na wstędze niebieskiej z brzegami białemi.
BOBCZYNSKI ) szlachta z okolic Humania, ludzie
POPCZYŃSKI ) podżyli; oba po polsku.
KSIĄŻE JÓZEF PONIATOWSKI, w mundurze jenerała kawaleryi (niemówiący).
Wojskowi, szlachta, kobiety, lud, mieszczanie ukraińskiego gródka.
(Rzecz dzieje się około 1784 roku).
AKT I
_Teatr przedstawia pokój wytwornie umeblowany, w zamku księcia Bronisława, przeze drzwi na prawo widać salę przygotowaną, do zabaw.
Wieczór, służący w liberyi wielkiej zapalają światła — kiedy niekiedy z salonów słychać muzykę strojącą instrumenta i widać przesuwających się później gości.
Godzina wieczorna._
Scena I.
STOPKA — POLANIEC._rozmawiają przechadzając się po scenie, zbliżając i rozchodząc._
_ _
STOPKA.
Sługa najniższy... całuję nóżki!
nie słyszy, czy słyszeć nie chce? Upadam do nóg jaśnie wielmożnego Polańca!... Czegóżeś taki zły? hm? no... co tam słychać?
POLANIEC (_mówi zwolna, grubo i rubasznie_)
Co słychać? patrzajcie go! on mnie pyta? kpi czy drogi się dowiaduje? hę? co słychać? Dobryś!!
Ja to, jabym powinien was o to zagadnąć, bo wy lepszy od mojego nos macie i żaden ogar tak nie zwietrzy po rosie zwierza, jak wy tu każdy krok. Jam stary, a to świat młody, wasz.
Nie rozumiem was i tego nowego autoramentu ludzi! Tfu!!
STOPKA.
Co za skromność! o ty stary wygo! oj ty wyjadaczu! Nakryć się lisim ogonem... i szust do nory, to to waść najlepiej umiesz. Mnie tylko admirować i uczyć się od waszeci...
jak honor kocham...
POLANIEC.
Kpij zdrów i ze mnie i z honoru!!
STOPKA.
Po co się kłócić! No, gadaj co słychać? kochasiu!
Wszakci to ręka rękę myje, noga nogę wspiera, a kruk krukowi oka nie wykole... jesteśmy przyjaciele, bo nas los skuł w jednę sworę...
i jak honor kochani, żem ci nigdy nie szkodził!!
POLANIEC.
Aleś mi też i nie pomagał!
STOPKA.
A interesa nasze jedne
POLANIEC.
Djabła tam!...
STOPKA.
Bo co to darmo w bawełnę obwijać, ambo melio res, (ja lubię łacinę bardzo dla tego, że jej mało umiem), oba równo z księcia żyjemy, oba mu służemy jak szpice na łapkach.
POLANIEC.
Idźże mi precz, trutniu jakiś!
STOPKA.
Ale nie gniewaj się! co prawda, to prawda, i co prawda, to nie grzech, jak honor kocham!
Ale waści staremu chciałoby się otium cum dignitate, i półmiski lizać i konsyderacyi używać. Ja biorę rzeczy jak są, a mówię co myślę.
POLANIEC.
Bezwstydne paskudztwo... tfu!
STOPKA.
Próżno się sierdzisz... Wszakci to ja do nas obu mówię. Nie chciało się przysiedzieć fałdów za młodu.. smakowały inne fałdy zawczasu... hulaj dusza...
przehulało się wszystko i poszło na to lizanie pańskich talerzy. Niech to sobie ubiera kto jak chce, drwię z purytanów i z waszeci, panie Polaniec.
POLANIEC.
A ja się waszmością brzydzę jak pająkiem, tfu!
STOPKA.
Pająkiem! Pająk ma swe przymioty, szczególniej że zjada głupie muchy! No, a ja ciebie kocham, jak mojego mistrza....
Ale ci to mam za złe, że nie masz odwagi przyznać się do rzemiosła...
POLANIEC (_coraz gniewniej_).
Milczałbyś trutniu jakiś —
STOPKA.
No, to będę milczał...
ale się nie dowiesz takiej rzeczy, takiej rzeczy, jak honor kocham... któraby ciebie bardzo zajęła.... Tylkom co nie wyplunął, teraz połknę...
POLANIEC.


1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 Nastepna>>